Tradycyjnie w okresie Świąt Wielkanocnych na włoskim stole pojawia się Colomba. Nazwa tego ciasta pochodzi od jego charakterystycznej formy - gołębia, choć przyznać muszę, że patrząc na foremkę, to gołębia raczej trudno sobie wyobrazić;-) Przypomina raczej krzyż. Sama Colomba to nic innego jak ciasto drożdżowe, jednak ta polewa która jest na jego wierzchu - to niesamowicie pyszny dodatek. Całe ciasto zyskuje dzięki temu niesamowicie pyszny smak. Co można więcej o nim powiedzieć - jest puszyste i delikatne. Bardzo ładnie trzyma świeżość, gdyż nawet na trzeci dzień tylko odrobinkę straciło na swojej puszystości, a poza tym było smaczniusie.
Colombe miałam przyjemność piec w towarzystwie Anny - Marii i okazało się, że w tym samym czasie piekła też Lo, niestety nie udało się dołączyć Majance i Margot - bo wtedy to by była już prawdziwa babkowa banda:-) No nic następnym razem na pewno będziemy w komplecie. Kochane moje wszystkie Baby, czym by bez Was był ten świat :D strasznie Wam dziękuję za to spotkanie przy cudownie pysznej Colombie. Jak nic piekę jeszcze jedną by była na moim świątecznym stole. Wielkie buziaki:* Przepis z tej strony tłumaczyła Majanka.